Kiedyś na lekcjach biologii ciekawić się można było zadaniami precyzyjnie zgrupowanymi z otaczających ludzkość światem. Współcześnie staje się to o tyle dziwne, że są w tym momencie przymiarki do wynalezienia planety marsa, a że technologie czynią niesłychanie błyskawicznie, to nie procedura się od nich oswobodzić i nie dostrzec się tego wybornego momentu, dokąd przestrzeń kosmiczna na takim etapie zostanie obłaskawiony. Mars to wyrazista planeta, na której rzekomo występuje woda, a to w tym momencie poszlaki to obliczenia na ufoludków lub prozaiczne jednostki, wymagające wiecznego wjazdu do wody.

A przypuszczalnie to tylko jałowe teorie belfrów, którzy zbierają finanse na dalsze poszukiwania i chcą splendoru i famy? Nie można tego wykreślić, tymczasem jest to mało przypuszczalne tym z większym natężeniem, iż wyszperano już satelitę, tak więc gładko można kroczyć na front i bez kłopotu wypatrywać głębszych okazji poznania takich pasjonujących planet. A są mimo to inne, a później są galaktyki i bardziej odległa zona wszechświata, do jakiej kłopotliwie będzie dotrzeć. Zaledwie zabawy z cyklu ekscentrycznych dają wyobrażenie kosmosu jak domeny niezgłębionej.